sierpnia 15, 2019

Życie to magia. Aby wzrastać potrzebujemy też trudnych okoliczności. Choroby też. A sok z pokrzywy na deser.

Życie to magia, daje to co sami mu dajemy.

Tytuł trochę przewrotny ale prawdziwy i jak najbardziej na miejscu. 
Pisze ten tekst na kolanie na komputerze Dari, która niespodziewanie zabrała mnie na dłuższy weekend do Berlina. Mamy czwartek 15 sierpnia i jak wiecie z tego poprzedniego tekstu jest pełnia. 

życie to magia, trudne decyzje, trudne okoliczności


Wyjazd do Berlina miał być w maju ale przepadł później w lipcu też. A teraz jak stwierdziła moja przyjaciółka ten 3eci raz musi się udać nie ma że boli.😊💪
Jeśli chodzi o takie wyjazdy, podróżowanie to jak dotąd średnio je lubiłam i właściwie już pogodziłam się  z tym że będę tą która będą zwać raczej domatorką. 

Dzis przyszło objawienie dość oczywiste ,,oczywiście'' że może nie jest tak do końca z dwóch przyczyn, pierwsza to szwankujące zdrowie, które odbiera mi mnóstwo zwykłych rzeczy i ostanio mocno nie pozwala na 100% swobodę. 
Druga to to że łatwiej przecież podróżować nawet na krótkie wyprawy czy w Polskę czy w świat, z kimś kto to lubi i zna się na tym. A ja raczej mało mam w otoczeniu takich osób. Praktycznie nikogo. Żadnych zapaleńców w tym temacie. Oprócz D. :P

Myślę że powinnam zmienić dużo w tym temacie ale to jest na dłuższa pogadankę.

Ale wracając do głównej myśli, w tym tygodniu zaczęłam sobie myśleć i wizualizować , że dobrze by było przyjąć i otrzymać coś niespodziewanego. Jakiś fajny ,,suprajs''.
Wiecie prawo przyciągania

A i pewnie pełnia podziała mocno aktywnie.  A że ostatnio częściej chodziłam rozczarowana, chciałam dostać coś super.  Niespodziewane. Aby w końcu poczuć się że ktoś bezinteresownie da mi coś fajnego, niewymuszonego, dla zwykłej sympatii w stosunku do mojej osoby.
No i przyszło, wyprawa do Berlina. 
Bo umówmy się ktoś ci pokaże co gdzie jak - no to jest tak, jak by mieć prywatnego przewodnika:)

Ciesze się się z tego wszystkiego, że tak się to wszystko poukładało.
Oby każdy dla każdego umiał takie rzeczy robić. Bezinteresownie.





Aby wzrastać potrzebujemy też trudnych okoliczności.

A co to są trudne okoliczności? Wszystko co wywołuje w nas stres i smutek. Zaczynając od śmierci, utratę pracy, choroby, wypadki, po głupich samolubnych bliskich ludzi, którzy potrafią ranić jak nikt inny (od rodziny po przyjaciół).

Dla mnie trudne okoliczności teraz to przede wszystkim zdrowie i strefa zawodowa, a że zdrowie rzutuje bardzo mocno  na absolutnie wszystko, moja strefa zawodowa aktualnie nie istnieje, leży i kwiczy. Nigdy nie czułam się równie źle i równie rozchwiana zdrowotnie. 
Nie mam siły na nic. Częste cierpienie wytrąca z równowagi.

Bardzo byście się zdziwili jak bardzo proste dla was czynności są dziś dla mnie trudne i niewykonalne.
A sporo mam tego w swoim dorobku a najnowsza choroba autoimmunologiczna doprowadza moje życie ostanio do rozpaczy. Jej objawy ,skutki trudne są do ogarnięcia. 

Dla tego z takim smutkiem przyjmuje postawę  sporej części ludzi z mojego otoczenia, brak wyczucia, brak wsparcia, niezrozumienie położenia oraz traktowanie moich objawów jako ,,złośliwości'' i wydumanie.

Jest mi chwilami naprawdę ciężko.

Przecież wystarczy na chwilę pomyśleć co się mówi do drugie człowieka. Kiedy warto zamilknąć?


Możecie się domyślać o co chodzi jakie choróbsko ale ja póki co nie napisze tego. Ale nie jest to jakoś bardzo tragiczne ale tez pozostaje z nami do końca życia.
Nadejdzie na to chwila. Ale tak choroby cywilizacyjne dają mocno w d***.
🤷‍♀️🤷‍♀️🤷‍♀️

Ja oczywiście nie z tych co się poddaje. Nigdy się nie poddaje to moja cecha nie do zdarcia. 



Wiecie tez na pewno że ja wierze w mocno holistyczne podejście do organizmu i życia. Dalego tez mocno testuje dużo rożnych metod i sposobów na to by zrozumieć swój stan zdrowia i o dziwo wyciągnąć z niego tylko dobre wnioski, które pozwolą mi na zrozumienie lepiej kim jestem i dlaczego tak się dzieje. Nie jest to łatwe. Ale bardzo rozwija. Najtrudniej przecież jest szczerze przejrzeć się we własnym odbiciu skrywanych emocji.

Jeśli chodzi o ta strefę w moim życiu to jest to kiepski i dość krytyczny moment. Dawno nie miałam powtarzanych tylu badań. I dawno nie czułam się tak bardzo fatalnie. 

Ale...


Trudne doświadczenia są potrzebne dlatego, że zmieniają człowieka już na zawsze. Odzierają z niewinności, z piękna, z prostoty, z utartych schematów. Poszerzają horyzonty jak nic innego.

Czemu tak się dzieje?

Bolesne doświadczenie przynoszą trwałe rezultaty. W rozwoju osobisty mawia się, że ludzie rodzą się dwa razy. Po raz pierwszy, kiedy przychodzimy na ten świat. Po raz drugi, kiedy po raz pierwszy musimy stawić czoła jakiejś trudnej, traumatycznej wręcz sytuacji. 
I mowa tu o krytycznych, tragicznych chwilach, skrajnych momentach a nie o kłótni z mama czy rozpamiętywaniu rozstania z chłopakiem z gimnazjum.
Ja miałam w sumie takich momentów aż cztery w swoim życiu. Traumatycznych i krytycznych.( Nie dziwię się, że dziś stres ten zaowocował choroba autoimmunologiczna ).



Każda ta trauma zmieniała mnie w inny sposób. Dzis uważam , że oczywiście na lepsze. Ale taka mądrość zawsze przychodzi po czasie.

Trudne momenty i okoliczności w sposób narzucając się wręcz bezczelnie, zmuszają nas do postawienia tego kroku na przód.

Cytując:

,,W obliczu dotykających nas rozczarowań zawsze mamy dwie możliwości reagowania. Albo gorzkniejemy, albo podchodzimy do nich z nadzieją. Możemy przeciągać ból w nieskończoność, albo zamknąć jeden cykl, aby z impetem ruszyć ku następnemu, dając sobie przy tym podstawę do osobistego rozwoju.''


I  tak o tym myślę dziś, zawsze patrze dalej poza horyzont z nadzieją. 

A jak Ty podchodzisz do tematu trudnych doświadczeń?

Na deser coś z innej beczki bo skoro o kiepskim zdrowiu już było to teraz czas na coś pozytywnego.


Sok z pokrzywy.

Przy ostrej anemii jest niezastąpiony, jeśli chodzi o etyczne i vege sposoby to jest idealne źródło żelaza. 
Jeśli chcecie poprawić swoje wyniki krwi to pijcie sok z pokrzywy. Nie mówię tu o herbatkach czy tabletkach. O soku. Jest najlepszy.

Można kupić go w aptekach lub zielarskich sklepach. Można też zrobić samemu, zebrać pokrzywy  jeśli żyjecie w środowisku dalekim od spalin. Poza miastem pewnie będzie najbezpieczniej. Ja z oczywistych względów zdecydowałam się na kupno w aptece (mieszkam w warszawie).



Ja mam teraz Ekamedica sok z pokrzyw  i pije na spółkę z Aszem po 30-50 ml codziennie,czyli około 2-3 łyżek.
Jeden sok starcza nam na ok 2-3 tygodnie. Sok musi stać w lodówce. Smak jest ok, nie jest gorzki ani cierpki, raczej delikatny i kwaśnawy, da się go przeżyć.
Wyniki badań morfologia ,zaczęły mi się poprawiać a robiłam je w ostatnią środę. Jest to bardzo zachęcające. Polecam. 
Ja poczekam  wyniki będą zupełnie w normie i odstawie sok na 2-3 tygodnie. 
Ale myślę ze profilaktycznie będę powtarzać taką kuracje dość często. 

Efektami ubocznymi jest oczywiście wysyp nowych włosów ,,baby hair", ale też wysyp krostek na ciele, ponieważ pokrzywa świetnie oczyszcza organizm z toksyn. Ale warto to przetrwać bo taki wysyp przechodzi po kilku dniach.

Znacie ten sposób na poprawienie żelaza ? 

Mam nadziej że ten dzisiejszy wpis trochę osobisty, przypadnie Wam do gustu. Osobiście nie lubię marudzić i gadać o chorobach ale ten temat tak bardzo rzutuje na moje życie ze czas zacząć o tym mówić głośno.

Tak naprawdę jestem w dobrym nastroju ponieważ nie ma sytuacji bez wyjścia. 


Do następnego!

Napewno do tego czasu uwierzysz  że moje proste kroki w piękny sposób zmienia twoje życie bez stresu :)




Jeśli wam podoba się to co robię zachęcam do zaobserwowania mojego bloga ( z prawej strony bloga) i wpadnięcie na mojego Instagrama @blondipondii, będzie mi miło jak w ten sposób docenicie moja pracę:)





11 komentarzy:

  1. Sok z pokrzywy piję często na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raz jest lepiej, raz jest gorzej, po każdej burzy wychodzi słońce :) Nie można się nigdy poddawać!

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też autoimmunlogia daje się we znaki. Masakra.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy post. To niezwykłe, że właśnie te trudne okoliczności sprawiają, że wzrastamy i stajemy się silniejsi. Dlatego nie można się załamywać, bo każde doświadczenie, nawet te trudne coś nam daje.
    Tez muszę się kiedyś wybrać do Berlina :)
    Pozdrawiam! 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jesteśmy skonstruowani ze trudne rzeczy nas zmieniają. Tak to jest , choć ja wole świadomie przekraczać własne ograniczenia nie czekać na zły los który mnie zmusi do zmian.
      Dziękuję:)
      tez pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Uważam,że takie "przeszkody" są potrzebne, trzeba iśc naprzód do innych celów i nie dac się ;)

    OdpowiedzUsuń

❤ Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo miło mi czytać wasze słowa, wskazówki i odpowiedzi na dana treść.

✔Będzie mi miło jak nie nie będziesz bez sensu spamować!
dziękuje:)💆🏻‍♀️ wszelkie linki bloga , reklam to spam! dlatego takich komentarzy tu nie widać!

@@
Don't leave me spam please! Blog links are spam, so do not publish such comments!



Copyright © Kosmo Riviera , Blogger