stycznia 30, 2019

Rozmowy przy kawie... Polski Hygge. Krótka rozprawka o człowieczeństwie.

Czy jednego dnia mogą się skumulować wszystkie złe emocje związków międzyludzkich i wybuchnąć niczym bomba nad Hiroszimą?
Ano mogą.


Rożne sytuacje mają miejsce w naszym życiu, rożne reakcje też mamy na to co nam się przytrafia. Jedyne nad czym możemy mieć kontrole to nasza reakcja na to co nam się dzieje. 
Jak ja sobie z tym radzę,opiszę na końcu wpisu.

Ale od początku.
Nastaje taki dzień u każdego z nas u mnie średnio dwa razy w miesiącu , kiedy przytrafiają nam się jednego dnia wszystkie możliwe wpadki, skuchy i potyczki. 



Zaczęło się od wrednego sąsiada,który swoją pyskówką wytracił mnie z równowagi już o 8 rano. 
O co poszło? Nie słusznie posądził mnie o wylanie soku pomidorowego w windzie. Pan nie mógł wiedzieć że soku pomidorowego nie pijam,bo z nim nie sympatyzuje.
Nie rozważył innych opcji że może to ktoś inny, że ktos wcześniej że ktoś z zakupami się zmagał i przegrał, nie! gdzie tam! założył że to skoro ja jadę z góry ,on się dosiada, więc TO NA PEWNO MOJA WINA bo w końcu jadę w windzie obsmarowanej pomidorowym kolorem!
Pan raczej należy do pieniaczy i awanturników, iskra go rozpala, niestety  a może stety w tym gorszym znaczeniu , znalazł powód by się wyżyć.

Prawdopodobnie po wyjściu z windy zrobiło mu się głupio bo przy wejściu z bloku  była cała powódź pomidorowa. Co się okazało? 
W bloku jest przedszkole i od mojej klatki jest wejście do ich kuchni , dostarczali picie i jedzeni dla młodych,pechowo poszła cala paleta soczków pomidorowych w tym kilka pizgneło o ściany i do windy ... ot co.. Czy pan mnie przeprosił ? 
No co Ty?
Nie.
I pewnie nigdy tego nie zrobi ,,bo coś tam bąkał że każdemu mogło się pomylić,, , niestety ja odbąknęłam z uśmiechem ,,coś tam o pocałowaniu się w dupę,, i chyba to  raz na zawsze podzieliło mnie z owym panem sąsiadem. 



Taki oto był początek dnia , później dzień poleciał z wpadkami jak efekt śnieżnej kuli , wydarzenia dziwne i absurdalne się kumulowały. Od wrednych dzieciaków w metrze , po wkurwiające staruszki w tramwaju, po ziejące nienawiścią ,,ekspedientki'' , bo mordujące spojrzeniem urzędniczki, czy pozbawionych empatii lekarzy... Tak taki był dzień do południa.

Myślę sobie przeżywam kolejny stresujący dzień. Takie dni przytrafiają się codziennie milionom ludzi na świecie. Zawsze w pierwszym odruchu obwiniamy innych za tego pecha. Ba ! Cały świat. No bo do cholery czy to moja wina?
Próbujemy wtedy mimo wszystko zachować jakaś dozę realizmu i łapiemy się znanych nam ludzi licząc na wsparcie. 
Niestety. 
W moim przypadku to tego dnia nie podziałało. Zorientowałam się ,że kurde nie mam chwilowo do kogo napisać czy zadzwonić.
Bo....Ta osoba od tygodnia mi nie odpisuje. Ta mimo ,że widziałyśmy się niedawno nie zechciała kontynuować milej rozmowy dalej przez smsy i milczy. A jeszcze oni! Mimo ze jesteśmy umówieni za 2 godziny na obiad nie dają znaku życia.
Może zadzwonić do rodziny ?
Hymm.. Jest prawie 16. Rezygnuje ludzie wracają z pracy do domu,jest zimno, kiepsko się gada w tłoku i mrozie. Jakoś sobie poradzę.
Spokój ducha. 
Polski Hygge.


Idąc na żarcie do wegańskiej knajpy, byłam pewna że obiad zjem tylko z jedna kumpelą. Mimo, że zgranie terminów dla 10 dorosłych osób jest ciężkie, to jednak doszło do skutku. I tydzień przed byliśmy zgrani. Miało być gwarno, głośno,wesoło i smacznie. Jak to z tymi artystami. Trochę nieprzewidywalne.
I było tak.
3/4 osób z  naszej wesołej gromady odwołało swoje przyjście.
Ech...
Obiad był pyszny. Dwie kumpele nie zawiodły ale miałyśmy rozkminki. Co do pecha. Agresji w narodzie. Co robić kiedy w kółko ktoś nas zawodzi.
Mimo wszystko wieczór był udany bo spotkanie z mądrymi kobietami jest bardzo w cenie.



-----------------------------------------------------------

Tak jak napisałam na początku jedyne nad czym mamy kontrole to nasze reakcje. Po powrocie do domu zawsze łapie w takich gorszych dniach ,,dzień focha''.  Jest to mój sposób na dźwigniecie się po ciężkim dniu.
Wyćwiczyłam to w sobie. Daje sobie pozwalanie na smutek, na zwątpienie. Na pewną obojętność. Pozwalam negatywnym uczuciom przepływać przez siebie. Daje sobie pozwolenie na to że mogę fizycznie rożnie zareagować. Mogę nic nie mówić. Mogę popłakać ,mogę tez krzyczeć. Pozwalam skumulowanym emocją tak bardo negatywnym odejść.



Jednak nigdy ich zbyt długo nie rozgrzebuje. Nie o to w tym chodzi. Nie chce mieć w sercu całego ciężaru świata, moje zdrowie psychiczne jest najważniejsze. A ,,oczyszczanie'' głowy jest tak samo konieczne i potrzebne , jak oczyszczanie naszego ciała. Musimy robić to regularnie. Najlepiej od razu kiedy coś nam się przytrafia



Nasze życie na zawsze jest związane z innymi. Ludzie nie mogą być samotną wyspą. A gdy dochodzi do nagromadzenia pewnych zdarzeń, emocje aż kipią. Ale w tym wszystkim trzeba pamiętać że prawdziwa wartość tkwi w ludziach. Jeśli ulewa Ci się od czytania kolejny raz tego typu sentencji to pomyśl ile razy zdarzyło ci się wyżyć na kimś kto nie był niczemu winny? Ile razy świadomie lub nie ranisz  kogoś? Sprawiasz przykrość.




Dziś to już do kogoś pisałam ale powtórzę na większym forum, nikt nie jest jasnowidzem. Nikt nie wie do końca do druga osoba myśli i czemu akurat tak a nie inaczej reaguje. Dlaczego specjalnie lub nie nas wystawia. Oszukuje. Nie odpowiada. Uczuciami ludzi dla nas ważnych przejmujemy się bardziej. Często tłumaczymy sobie w głowie zachowanie innych a przy tym deprocjonujemy nas samych. Zawsze dochodzisz do wniosku że to twoja wina? Prawda?


Prawda jest taka, że jak zbyt długo dajemy zgodę na patologiczne zachowania w koleżeństwie , przyjaźni, miłości itp. krzywdzimy tym tylko nas samych.
Bo gdy w kółko tłumaczysz kogoś z jego postępowania i zawsze mimo to jesteś , taka osoba nie czuje się do niczego zobowiązana.
Nie czuje wartości takiej znajomości. 
A tutaj przydało by się to :HELLO!!! No co TY ,szanuj się!



Pomyśl:
Co się stanie kiedy w końcu ktoś się naprawdę obrazi? Przejmie?Odejdzie i nie da kolejnej szansy? Będzie za późno? I nawet jeśli ktoś nie ma złych intencji a jednak nas rani  i cały czas dostajemy z liścia brakiem jego czasu ,zainteresowania , to nadchodzi taki moment że nie nadstawiamy już drugiego policzka w imię wyidealizowanej przyjaźni i miłości i mamy dość. Przestaje nas wymówka interesować. 
Odchodzimy,żegnamy się,oby na zawsze!




Warto powtórzyć prawdziwa wartość tkwi w ludziach i przeżyciach z nimi związanymi. Trzeba uczciwie podejść do tematu emocji i innych ludzi. I najpierw stać się człowiekiem z którym było by cudowne się zaprzyjaźnić.
Ja jako szczęśliwa osoba, szlachetna , kochająca innych mogę przyciągnąć takie osoby do siebie. Dbająca o przyjaciół tak samo mocno jak o własną rodzinę.  
Wszystkie wpadki z tego pechowego dnia najwidoczniej są potrzebne żeby móc mieć takie rozkminki w eterze. Są potrzebne żeby się zatrzymać i chwile podumać. 
Moje reakcje na trudny dzień nie były idealne, ale nie jestem idealna jednak najmocniej ze znanych mi osób pracuje nad własną świadomością i rozwojem. Stawanie się lepszym człowiekiem jest dla mnie najważniejsze. Przeżycie dobrego życia na swój sposób to mój cel. 



,,Prawdziwą miarą człowieczeństwa nie jest ani inteligencja, ani to, jak wysoką pozycję potrafi człowiek osiągnąć na tym szalonym świecie. Nie, prawdziwą miarą człowieczeństwa jest to, jak szybko potrafi on reagować na potrzeby innych i jak wiele daje z siebie.,,
Anthony Peake – Człowiek, który pamiętał przyszłość. Życie Philipa K. Dicka


Tym cytatem zakończę ten dzień, cieszę się że udało Ci wpaść do mnie i przeczytać ten tekst! Jeśli Ci się podobało daj znać!:) Jeśli nie tez:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

❤ Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo miło mi czytać wasze słowa, wskazówki i odpowiedzi na dana treść.

✔Będzie mi miło jak nie nie będziesz bez sensu spamować!
dziękuje:)💆🏻‍♀️ wszelkie linki bloga , reklam to spam! dlatego takich komentarzy tu nie widać!

@@
Don't leave me spam please! Blog links are spam, so do not publish such comments!



Copyright © Kosmo Riviera , Blogger