lipca 08, 2020

Po pogrzebie ... czyli kilka porad jak zrozumieć osobę w żałobie...





Tak.. jest już po pogrzebie.

Jeśli  jesteście ze mną na instagramie wiecie dobrze co się stało i kto zmarł.

Cały czas jest to mega odrealnione i abstrakcyjne choć przyjęłam do wiadomości, że tak się stało to czy to akceptuje .. nie do końca..

Jeszcze nie.

Dla nie wtajemniczonych, pierwszego maja zmarł mój tata.

Tak naprawdę nie będę tutaj wam wylewać gorzkich żalów czy opowiadać jak jest ciężko (bo jest) raczej chciałam dać krótki poradnik dla tych którzy maja w towarzystwie osoby w żałobie.

Bo żałoba to temat tabu, a jest nieodłącznym elementem życia ludzi którzy na ziemi zostają. 

Nie będę tutaj zbyt oryginalna pisząc tu pierwszej myśli, ale jeśli nie jesteś mega empatyczna lub nie doświadczyłaś śmierci matki czy ojca czy innej bardzo bliskiej osoby trudno będzie  Ci to w pełni zrozumieć.





Jednak nie bądź frajerem i spróbuj.

Ważne też żeby wiedzieć że żałoba trwa to proces i nie ma konkretnego czasu ile ktoś będzie ją przeżywał. 

To nie grypa nie minie po dwóch tygodniach i nie ma na nią tabletki aby szybko przeszło i nie bolało. 

Sama żałoba dzieli się na etapy i poznałam je najpierw u terapeutki (psychologa) a później sama czytałam na ten temat. 

Cytując ja:

,,Żałoba jest doświadczeniem trudnym i bolesnym, jest jednak również doświadczeniem ważnym, przez które trzeba przejść, aby znów móc odnaleźć w życiu pełnię, radość i pójść do przodu mimo poniesionej straty. Każda osoba inaczej będzie przeżywać odejście bliskiego. Zależy to od wielu czynników związanych z relacją, z osobowością, również ze sposobem, w jaki się kogoś traci. Niezależnie jednak od tych różnic każdy proces żałoby będzie niósł ze sobą zadania, które muszą zostać wypełnione na jego poszczególnych etapach, aby móc odzyskać równowagę i powrócić do codziennego, zdrowego funkcjonowania. Warto mieć na uwadze, że proces ten może przebiegać w różnym tempie i z różną intensywnością,,





Psychiatrzy Douglas A. Rund i Jeffery C. Hutzler w latach 80. XX wieku wyróżnili cztery etapy żałoby. Na każdym z nich osoba dotknięta stratą inaczej przeżywa śmierć bliskiej osoby i doświadcza w związku z tym innych emocji i uczuć. Na każdym też potrzebne jest jej nieco inne wsparcie.


A więc teraz etapy, są to cztery główne  (można się spotkać też z wymienianiem pięciu etapów-faz) :

1.wstrząs,szok i negacja,
2.gniew i bunt,
3.targowanie, dezorganizacja 
4.depresja,pustka
(5.akceptacja sytuacji)

Ile trwa żałoba?

Następowanie po sobie tych procesów trwa niemniej niż rok.

Teraz w skrócie omówię wam te fazy (które mogą się mieszać,mogą występować w rożnej kolejności, może ich nie być ):

1.Zaprzeczanie - na tym etapie często myślimy "to nie może być prawda!". O zmarłym mówimy tak, jakby wciąż żył, a jego rzeczy często pozostają nietknięte. "Utknięcie" na tym etapie źle rokuje - może być pierwszym sygnałem, że żałoba nie zostanie odpowiednio przepracowana.

2.Gniew - często pojawia się tutaj myśl "dlaczego akurat mnie to spotkało, skoro są ludzie, którzy robią podłe rzeczy?!". Ta złość może być skierowana na Boga, na los, lekarzy, ale także - co zdarza się wcale nie tak rzadko - na samego zmarłego. Znam niezwykle historię, gdy pewna kobieta, stojąc nad trumną ukochanego męża, zaczęła krzyczeć, że jest "pieprzonym egoistą, skoro zostawił ją samą".

3.Targowanie się - na tym etapie osoby w żałobie zaczynają targować się z Bogiem, losem lub inną siłą wyższą. Proszą, aby zabrano im ich ból lub nawet przywrócono zmarłemu życie - w zamian obiecują więcej się modlić, zmienić swoje życie lub "już nigdy nie pokłócić z mężem". 

4.Depresja - kiedy wściekłość i targowanie się nie przynoszą rezultatu, zaczynamy czuć rozdzierający smutek, ogromną tęsknotę za zmarłym oraz poczucie pustki. Niektóre osoby właśnie teraz zaczynają opłakiwać zmarłego w dosłownym znaczeniu.

5.Akceptacja - ten etap polega na pogodzeniu się z czyimś odejściem i wiąże się z reorganizacją dotychczasowego życia - zarówno na poziomie psychologicznym, jak i "codziennej logistyki". Rodzina i przyjaciele osoby zmarłej godzą się z tym, że więcej nie usłyszą jej głosu, nie otrzymają od niej życiowych rad, ale jednocześnie ustalają, kto przejmie obowiązki zmarłej osoby. 


Co Ty możesz zrobić chcąc pomóc komuś w żałobie?

Czekać.
Jeśli jesteś prawdziwą kumpelą, koleżanka, przyjaciółką , siostrą , kuzynka itd. 

Będziesz wspierać słowem mimo braku odpowiedzi. 
Nie odpuścisz i będziesz czekać.


Tylko i  tyle. Kiedy role się odwrócą zrozumiesz to co ja czuje teraz. I serio zrozumiesz jakie jest to trudne.


To naprawdę jest w ***j trudne. A to co mnie osobiście irytuje to teksty typu, parz w przyszłość, idź do przodu, otrząśnij się i żyj dalej, czemu ci jeszcze nie przeszło? no inne bardzo podobne.
Ludzie przyzwyczajeni są że obecny świat to szybka akcja reakcja niczym zamawiany zestaw w maku. 
A tu się tak nie da. No nie i kropka.

Poza tym myślę że cały czas jestem na początkowych etapach, które u mnie silnie się mieszają. Co jest ok. Akceptuje to.

O czym trzeba pamiętać?

Cytując:
...,,Warto zwrócić szczególną uwagę na relacje między najbliższymi zmarłego. Paradoksalnie, traumatyczne przeżycia w niewielkim procencie wzmacniają relacje partnerskie,przyjacielskie i rodzinne, w większości przypadków jednak je niszczą.
Żałoba to niejednokrotnie samotne zmierzenie się z problemami, ponieważ bliscy inaczej reagują i inaczej radzą sobie z emocjami. Potrzeba wsparcia u jednych, niechęć do otrzymywania pomocy u drugich – skrajności powodują, że osoby osierocone zaczynają żyć we własnych światach, co może doprowadzić do poważnego kryzysu w relacjach małżeńskich, rodzicielskich, przyjacielskich.
Patologiczne zachowania podczas przeżywania żałoby ujawniają się m.in.: w nadmiernej aktywności (zaprzeczenie odczuwanemu bólowi) lub w przedwczesnym zastępowaniu zmarłego inną osobą, a także w uprawianiu praktyk spirytystycznych i ponadprzeciętnym idealizowaniu osoby zmarłej.,,

Żałoba nie jest procesem patologicznym - jest zupełnie naturalną reakcją na trudne wydarzenie. Choć często budzi to nasz opór, to jednak warto oswajać się z myślą, że starzenie się i umieranie są "wmontowane" w cykl życia rodziny, tak samo jak narodziny i dorastanie kolejnych jej członków. Tylko mając na uwadze perspektywę własnej śmiertelności, można naprawdę docenić i wykorzystać swoje życie.


Smutne ale prawdziwe.

To co przetrwa będzie złotem.


4 komentarze:

  1. Bardzo ważny i mądry wpis. Żałoba jest długim procesem...

    OdpowiedzUsuń
  2. This is the worst part about life :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Żałoba to długi proces, myślę, że też każdy przeżywa ją na swój sposób. Przy takiej osobie po prostu trzeba być, nawet bez mówienia słów..

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutne słowa i takie prawdziwe. Osobiście jeszcze nie miałam żałoby, czasami jednak przeraża mnie myśl o odejściu..
    Z drugiej strony bardzo mi się podoba buddyjskie podejście do żałoby. Nie wiem, czy umiałabym taką postawę podjąć.

    OdpowiedzUsuń

❤ Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo miło mi czytać wasze słowa, wskazówki i odpowiedzi na dana treść.

✔Będzie mi miło jak nie nie będziesz bez sensu spamować!
dziękuje:)💆🏻‍♀️ wszelkie linki bloga , reklam to spam! dlatego takich komentarzy tu nie widać!

@@
Don't leave me spam please! Blog links are spam, so do not publish such comments!



Copyright © Kosmo Riviera , Blogger