września 10, 2018

Moja jesień... wiersze o jesieni.

Coraz bliżej jesieni, pory roku którą każda romantyczna dusza nazwie sentymentalną, rozmarzoną trochę, stęsknioną, zamyśloną ,trochę wzruszona.

Czym jest dla Ciebie?

Zanim odpowiesz przeczytaj piękne wiersze o jesieni napisane przez wspaniałych poetów!



Gorzko pachną samotną jesienią

te wieczory bez Ciebie umarłe,
kiedy marzę zaplątany w jesień,
kiedy serce mnie dławi pod gardłem. 
Kiedy liście żółtawym odblaskiem
spełzną na dół na ściśnięte pięście,
w mgłach daleko zagubiona radość,
w mgłach daleko zagubione szczęście. 
Potem noce mnie ciszą umęczą,
myśli spali błyskawicą drżenie,
potem serce mi wydrze przymarłe
jesień w wieczór spłakany wspomnieniem.


K.K. Baczyński


Dnie coraz krótsze, od mgieł co dzień chmurniej,

Rankiem mróz ścina w igły stawu płytę.
Z drzewami stoczył wiatr ostatni turniej
I legły liście na ziemi pobite.


Smutna ma dusza, opuszczona srodze
Przez siostry: miłość, wiarę i nadzieję,

W dal bezprzytulną idąc staje w drodze
I w suchych liściach zziębłe ręce grzeje

L.Staff


Jesienny czas! Cudownych blasków czas! 

O, dęby, buki, klony i platany, 
Ciepłych odcieni stubarwne organy, 
Na których złota symfonie gra las! 
O pełne słońca przepychów i kras 
Melancholijnie milczące polany, 
Kędy przez liści ogniste dywany 
Przechodzi piękna bóg ostatni raz! 
Dusza ma, zda się, o tysiące lat 
W przeszłość cofnęła się na czasu zdroju, 
W wiek ziemi błogi, szczęśliwy i młody, 
I patrzy z żalem, jak ginie ten świat, 
Jak kona z boskim uśmiechem spokoju 
Olimp radości, piękna i pogody... 


L. Staff, Jesień


Patrz, jak ta ubrana 
Złotymi liśćmi brzoza, czyż stokroć nad króle 
Nie wspanialsza, bogatsza? 
Po białych ramionach 
Rozpuściwszy warkocze rosy i promieni 
Zdaje się żegnać lato w swych ciągłych ukłonach. 
Piękne są lasy w wiośnie, ale w dniach jesieni 
Stokroć one piękniejsze; kiedy upał lata 
I kosa w niwach, łąkach kwiecie pozamiata, 
Wówczas to uwieńczone złotem i purpurą 
Cudownie kwitną lasy; dziwi się im ziemia, 
A słońce, zanim ciągłą zasunie się chmurą, 
Zasypia na nich. Spojrzyj po tym gaju, 
Jaka tam gra kolorów, farb września i maju!

A. Groza, Starosta kaniowski 


W złotych strzępach liści drzewa nocą stoją,

Księżyc srebrne smugi po ziemi rozwłóczy.
Nic mi nie pomoże na tęsknotę moją,
Już mnie żadne szczęście od niej nie oduczy.

Pobielały domy od srebrnej poświaty,
Jesienny przymrozek słabe ciało krzepi.
Tylko zeschłe liście, tylko zwiędłe kwiaty!
Może być, jak było, może nie być lepiej.

J. Lechoń



W alejach białe obserwując pieski,

Oglądam spadające chrupliwe kasztany,
Którymi się zachwycał gdzieś tam Miłaszewski.
Gdybyż park na błękitno był pomalowany!

Ultramaryny dreszcze na szarym asfalcie!
Szaro się podesłała pod stopy ulica.
Ćmy złotych liści, tylko się nie spalcie:
Stolica!

Mgliste aleje i miękkie futerka,
Niskie obłoki, smak węgierki chłodnej.
Chodniki: dziwna dymów, serc rozterka.
O jakiż jestem głodny!

Pomiędzy już nadpsute zabłąkane dalie
Rzymianka-warszawianka, jak z chaty Ewandra,
Syn żołnierza wita, przeginając talię 
Na posiniałym placu szaro - Aleksandra.


Za chwilę znowu jesień i Nowy Świat w mgłach,
Wąska, wąska, tasiemna ulica.
Kameralne koncerta grywać będzie Bach.
Stolica - ha, stolica.  

Gdzież tu zasadzić wszystkie swoje kwiaty
Między Ziemiańską, Kruczą a belferką,
Zaczarowane uciekając lato
Zaklęło w przedmiot marzeń przelotną kasjerkę.

Cóżem Ci, o Warszawo, ty Wiedeński Dworcze,
Uczynił szarobury, żeś wskazał godzinę, 
Gdy wszystkie moje myśli bujne i dozorcze

Spłynęły i samotną odkryły głębinę.

"Maj" się mój gdzieś w Kijowie między Oktostychy 
Płonący wydał - zasię śmieszył w Picadorze.
Nowogrodzkiej ulicy rów sinawo-cichy
Czasami tylko w głębi daje żółte zorze.

Rozstąpcie się, o domy, rozjedźcie, tramwaje, 
Przez trzeciomostu wiadukt przejrzysty i miodny.

Zejdź mi z oczu, widoku siwy i łagodny.
Dążącemu przez dziwnie pojmowane kraje.

Cóż wy mi poradzicie, na pomnikach wieszcze?
O dziewczynki, marzące o srebrnej epolet!
Za mną wrota, przede mną nieskończone wrota
Otworzą się na błękit, na siność, na fiolet!!...  

Niech się raz przecie śmiga z pajęczyn odmota,
Niech palmy złotowonne, niech obudzi strusie,
Różowy żagiel wznieci na morza obrusie,
Precz mi wszystko, co męstwo tamuje i gnębi!

Precz, przyjaźni: ja w krwi chcę przepaścistą głąb
Izochimenów zamknąć tęczowe widoki!
O morza, morza, morza ziąb -
I czarna piano gorącej posoki!



Jarosław Iwaszkiewicz



Tylko te chłodne, pogodne,

Przewiewne ranki jesienne,
(Liliowe astry jesienne),
Senne, łagodne,
Gdy w miłym, szarym niebie
Wzrok rozczulony tonie:
Te ranki, te są dla Ciebie.
Byś w miękko wysłanym pokoju
Z liściasto-ptasią tapetą,
Bladobłękitna,
W tym właśnie dzisiejszym stroju,
Przez okno patrzała spokojnie
Na miłe niebo jesienne,
A na stoliku w wazonie
Niech będą astry liliowe,
Liliowe astry jesienne.


Julian Tuwim 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

❤ Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo miło mi czytać wasze słowa, wskazówki i odpowiedzi na dana treść.

✔Będzie mi miło jak nie nie będziesz bez sensu spamować!
dziękuje:)💆🏻‍♀️ wszelkie linki bloga , reklam to spam! dlatego takich komentarzy tu nie widać!

@@
Don't leave me spam please! Blog links are spam, so do not publish such comments!



Copyright © Kosmo Riviera , Blogger