października 23, 2019

Sabat Samhain czyli skąd się wzięło dzisiejsze Halloween.

Mamy teraz bardzo magiczny czas , kończy się październik, świat zastyga , dzień staje się krótszy, przyroda przygotowuje się do zimowego snu. Ta jesienna głęboko melancholijna aura to bardzo magiczny czas choć wyjątkowo bywa czasem smutny. Dziś mam dla was trochę informacji o genezie Sabatu Samhain i co on ma wspólnego z dzisiejszym Halloween. 


samhain, sabat Samhain, celtyckie święto, czarowanie, Zaduszki, cmentarz






Samhain dla dawnych Celtów był początkiem nowego roku i przypadał na noc 31 października i 1 listopada. 

W czasach Celtów był to szczególny czas. Zwłaszcza 31 października, kiedy w dniu ”sam e fuin” kończył się rok kalendarzowy. Było to też święto zakończenia żniw. Dzień ten nie należał ani do starego, ani do nowego roku (warto tu przy okazji wspomnieć, że Celtowie liczyli dni od zachodu słońca, nie od północy, jak mamy to w zwyczaju). 31 października i 1 listopada leżały na granicy dwóch lat i uważano, że znajdują się gdzieś poza czasem.

O święcie Samhain (czyt. „sołejn”), najczęściej mówi się w kontekście wiccańskiego Koła Roku, chociaż sama nazwa pochodzi od imienia celtyckiego boga śmierci, któremu dawniej, w tym dniu składano ofiary. Jest to też święto zmarłych w wielu religiach, ale funkcjonuje pod różnymi nazwami. 31 października i 1 listopada, to czas zadumy, smutku, oraz wspomnień, a z drugiej strony również radości, zabawy i magii.



Celtowie wierzyli, że w noc poprzedzającą Samhain, na ziemi pojawiają się dusze osób zmarłych w ciągu minionego roku. Niestety duchy były dość kłopotliwe. Przychodziły w celu odnalezienia żywych osób i zamieszkania w ich ciałach. Być może tęskniły za swoimi cielesnymi formami tak bardzo, że chcieli spędzić ten rok w świecie żywych.
W celu uchronienia się przed opętaniem, Celtowie na czas święta przebierali się za żebraków. Gasili ogniska i pochodnie. Zakładali na siebie podarte ubrania i chodzili po wsiach, żeby zmylić duchy i pokazać im, że są tylko biednymi włóczęgami, których ciała nie są warte zabierania.
Istnieje też stary zwyczaj stawiania w oknach wydrążonej dyni. Według irlandzkich chłopów, wyobrażała ona błędny ognik – światełko pojawiające się na bagnach i wciągające w nie nieostrożne osoby. Uważano, że są to błąkające się po świecie, pokutujące dusze, więc umieszczanie ich wyobrażeń w domu mogło sugerować, że jest on już zajęty.



31 października to we współczesnym świecie i od niedawna u nas Halloween . Jego nazwa pochodzi od wigilii święta zmarłych, które oczywiście obchodzimy następnego dnia.

Dziś na uniknięcie opętania wymyślono nowy sposób – sami udajemy zjawy, żeby móc bawić się razem z nimi, a jednocześnie nie narazić się na opętanie. Podobno nawet sama śmierć przychodzi na nasz świat i wędruje między bawiącymi się gromadami. Jest to nie tylko dzień zabaw, ale również oswajania się z przemijaniem. Obserwując straszne maski oraz „stając się” duchami, przyzwyczajamy się do myśli, że życie co prawda nie trwa wiecznie, ale przecież później nie znikniemy, tylko przeniesiemy się gdzieś, gdzie będziemy mogli żyć dalej i gdzie nie grozi nam samotność.
Halloween to również czas przygotowania się do Święta Zmarłych, kiedy należy się już wyciszyć i okazać zmarłym szacunek. Dawniej chrześcijanie obchodzili Święto Zmarłych w maju – wiosna jest czasem odrodzenia, więc granica między światami również wtedy jest dość cienka.


W Polsce święto, zwane popularnie świętem zmarłych, odziedziczyło po Samhain tylko jeden aspekt. To czas refleksji, zadumy, wspomnień, smutku.
Halloween eksponuje drugi aspekt Samhain. Wszechobecne dynie to pozostałość po świętowaniu ostatnich jesiennych zbiorów. Halloween to "koniec lata", Zaduszki to "początek jesieni". Anglosaska tradycja czyni Halloween czasem zabaw i szaleństw, odpowiednich dla "czasu poza czasem", szparki między starym a nowym rokiem, podobnej do Saturnaliów. Każdy występuje w przebraniu, nie ma już niżej i wyżej postawionych, bogatych i biednych. Żywi mieszają się z martwymi, a wśród rozbawionych ludzi krąży śmierć, która nie potrzebuje maski. Szalone Halloween pozwala oswoić śmierć. Ludzie wkraczający w sezon ciemności musieli się z nią pogodzić. W sezonie zimowym umierało wielu ludzi, z zimna, z głodu, z osłabienia wywołanego brakiem witamin.

Dni zmarłych nie były tylko czasem duchów, ale również uświadamiały ludziom, że nadchodzą najzimniejsze miesiące w roku. Żebracy, za których przebierali się Celtowie żyli przecież na codzień na ulicach. Na czas świąt stawali się nimi wszyscy, ale później większość osób wracała do ciepłych domów, podczas gdy inni nie mieli się gdzie ukryć przed zimnem. Nadchodząca zima dla wielu z tych, którzy nie znaleźli schronienia, okazywała się ostatnią w świecie żywych. Prawdopodobnie zwyczaj przebierania się za żebraków miał też symbolicznie przypominać bogatszym osobom o tej sytuacji. Uświadamiać im, że przecież wszyscy ludzie są równi wobec śmierci.

Wraz z nadejściem chrześcijaństwa święto Samhain utraciło swój pierwotny charakter. Widząc, że trudno jest wykorzenić stare obrzędy, chrześcijanie ogłosili 1 listopada Dniem Wszystkich Świętych. Dzięki temu zabiegowi udało się im ukrócić spirytystyczne, a czasem wręcz orgiastyczne praktyki dawnych pogan, chociaż ich pozostałości przetrwały w postaci coraz bardziej modnego święta Halloween.
Sabat Samhain jest znakomitym czasem na pozbywanie się starych nawyków oraz podejmowanie nowych zobowiązań. Jest to również dobra pora na obrzędy wróżbiarskie.
Samhain to jednak przede wszystkim święto ku czci zmarłych. Namaszcza się wtedy świece olejkiem z paczuli, potem umieszcza się je w wydrążonych dyniach dla przywołania duchów umarłych. Ku ich czci pije się sok jabłkowy z cynamonem. Nade wszystko jednak karmi się duchy, zakopując w ogrodzie jabłka lub owoce granatu. Jeśli nie mamy ogrodu zostawmy jedzenie na parapecie.





Sabat Samhain jest dla Wiccan tym, czym dla chrześcijan Boże Narodzenie. Jest świętem jesiennego Słońca, którego siła o tej porze roku maleje, gdyż ubywa dnia. W ziemskie życie wkracza noc, czyli mrok.

Sabat Samhain uznawany jest za czas sprzyjający magii, rytuałom i wróżbom. W tym czasie łatwiej jest także przeprowadzić oczyszczanie ciała oraz przestrzeni życiowej.

W Polsce sabat Samhain zbiega się z obchodami dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek. Dlatego nie jest to tak wesołe magiczne święto, jak w innych krajach. Aby pogodzić obie tradycje i nikogo nie urazić, możesz wyprawić sabatową kolację lub halloweenową imprezę wieczorem 31 października. Kolorem sabatu jest pomarańczowy – barwa energii, ognia i optymizmu, a symbolem powycinana dynia, do której wstawiono płonącą świeczkę. I właśnie w te dni pal dużo świec – ich jasne światło przynosi pomyślność. Zadbaj o dekoracje z jabłek, chryzantem i kolorowych liści, ponieważ jesień nie powinna być szara, ale wesoła i kolorowa. Pamiętaj o czosnku, który w magii na całym świecie skutecznie chroni przed negatywnymi energiami.



Rytuały i czary, jakich dokonujemy podczas Samhain, dotyczą bezpieczeństwa, rodziny, miłości i zdrowia. Nie jest to bowiem w pełni bezpieczny czas. Mitologiczne boginie schodziły wtedy do piekieł, aby szukać swoich ukochanych. Demeter poszukiwała Persefony, którą porwał Hades, i dlatego świat spowiła zima. Celtycka Cailleach wyruszała do podziemia, aby znaleźć Słonecznego Króla. Gdy władców nie było, demony i wampiry hasały po ziemi. Halloween, czyli anglosaskie przebieranki i strachy obchodzone 1 listopada, zachowały pamięć o tych dawnych tradycjach.

My także podczas Samhain powinniśmy symbolicznie zejść pod ziemię, a więc zanurzyć się we wspomnieniach i własnym wnętrzu, zastanowić nad kierunkiem, w jakim zmierzamy. Tradycyjnie jest to czas, w którym łatwiej zakończyć wszystko to, co nie sprawia radości. Tego dnia żegnamy się z upiorami przeszłości, aby lepiej nam się żyło.



W następnym poście opowiem wam o słowiańskim świecie Dziady, ciekawszym dla nas ponieważ my jako Polacy jesteśmy połączeni bardziej z naszymi przodkami Słowianami.    

Dajcie znać w komentarzach co myślicie :)


Do następnego!



Jeśli wam podoba się to co robię zachęcam do zaobserwowania mojego bloga ( z prawej strony bloga) i wpadnięcie na mojego Instagrama i zaobserwowanie @blondipondii, będzie mi miło jak w ten sposób docenicie moja pracę:)

Ściskam i dziękuje:)

3 komentarze:

  1. Halloween nigdy nie obchodziłam, ani szczególnie się nie zastanawiałam, skąd się to święto wzięło, ale na post i Dziadach czekam niecierpliwie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie obchodzę Halloween, czasem jednak włączę sobie jakiś tematyczny film w tym dniu. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mysle, ze większość osob zafiksowanych Halloween powinno to przeczytac. Ludzie nie mają pojęcia skad wywodzi sie to święto

    OdpowiedzUsuń

❤ Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo miło mi czytać wasze słowa, wskazówki i odpowiedzi na dana treść.

✔Będzie mi miło jak nie nie będziesz bez sensu spamować!
dziękuje:)💆🏻‍♀️ wszelkie linki bloga , reklam to spam! dlatego takich komentarzy tu nie widać!

@@
Don't leave me spam please! Blog links are spam, so do not publish such comments!



Copyright © Kosmo Riviera , Blogger